Coś nie tak? Muchy w nosie? Za dużo obowiązków? Zły dzień? Nieważne! Wszystko da się rozwiązać. Spieszę z listą inspiracji na błyskawiczną poprawę humoru. Jak poprawić sobie nastrój? Załatwimy to. A co z nim zrobisz potem? Sky is the limit!
Metoda krótka
No więc generalnie by odpowiedzieć na pytanie “poprawić sobie humor” to wystarczy mieć taką wannę jak ten pan w zdjęciu u góry i sobie po uroczystej kąpieli wypić szybkie espresso i wszystko w normie, nie? Ale jeśli jakimś trafem AKURAT nie mamy pod ręką tak wyglądającej łazienki to pozwól, że zaproponuję kilka bardziej rzeczywistych rozwiązań : ))
Współpraca
Tekst jest efektem długofalowej współpracy z De’Longhi, co do której uzgodniliśmy, że w ramach promowania marki będziemy starać się w wartościowy sposób poruszać dodające otuchy tematy. Relacje z innymi, spokój ducha, nadzieję. Więcej naszej wspólnej produkcji znajdziesz na YouTubie, ale tutaj też czasem coś podziałamy!
Jak naprawić “zły dzień”? – tło psychologiczne
Okej, a więc. Pisząc ten tekst założyłem, że szybka poprawa humoru może zostać spowodowana przez szereg czynników. Kontakt z bliską osobą (umocnienie relacji społecznych), “zdrowy” hedonizm, czyli zrobienie czegoś sympatycznego dla samego siebie by pobudzić ośrodek przyjemności i np. poczuć dumę z własnych osiągnięć lub skupienie się na przyszłości leżącej w naszej sferze kontroli. Starałem się też dobrać takie pomysły, które nie zaowocują późniejszym spadkiem nastroju np. poprzez poczucie winy i/lub czynniki fizyczne (czyli, po ludzku, wiadomo, że zamówienie pizzy super poprawia humor, ale nie wszyscy są potem zachwyceni z takiego obiadu gdy dochodzi wieczór).
To tak w ramach wstępu. A teraz pora na listę!
Zły dzień? Pora poprawić humor – 17 sposobów na dobry nastrój!
1. Zdrzemnij się. Jeśli tylko masz taką możliwość, a praca i/lub czas nie stoją na przeszkodzie to koniecznie pozwól sobie na kilkanaście, do trzydziestu minut “przymknięcia oczu”.
Jeśli nie potraficie od razu zasnąć to się nie przejmujcie – ja sam często “leżę” z zamkniętymi oczami do dwudziestu paru minut, a potem nie wiadomo kiedy “migam” w sen na te ostatnie trzy do siedmiu minut. Efekt jest wspaniały. Wstaję “zresetowany” i szybko wypijam szklankę wody, a potem robię sobie kawkę.
A właśnie – z kawowymi drzemkami też warto poeksperymentować.
Grunt, to osiągnięcie spokoju!
2. Znajdź mema specjalnie dla przyjaciela. Co tu kryć. Rozchichotanie swojego ziomka wyjątkowo celnie dojechanym memem to jedna z największych przyjemności życia 😀
Swoją drogą – o takim mechanizmie podtrzymania relacji opowiadałem w jednym z ostatnich filmów:
3. Obejrzyj The Last Dance. Słuchaj, nie wiem czy kochasz koszykówkę, ale ten serial dokumentalny to jest opowieść absolutnie nie z tej ziemi. Sam orientuję się w historii tego sportu dosłownie trzy-po-trzy, ale nie przeszkadza mi to doceniać ludzkich, pięknych, ciężkich wspomnień i tego, jaka siła energii, determinacji i motywacji bije dosłownie z każdej wypowiedzi. Aż żałuję, że nie dorastałem w tamtych czasach!
The Last Dance to dokument o ostatnim “złotym” sezonie Chicago Bulls, gdy w powietrzu pomiędzy dwoma koszami najsłynniejszych amerykańskich boisk nadal migali Jordan, Pippen i Rodman. Koniecznie.
Żaden “zły dzień” im się nie oprze.
4. Zaplanuj coś! To może być wyjazd na Mazury, to może być rysowany wieczorami komiks, to może być plan na to, jak konkretnie chcesz za dziesięć lat od dzisiaj umieć robić salto w tył. Ciężko powiedzieć.
Ale zaplanuj coś, a potem spróbuj to zrealizować. To największa przyjemność na świecie, gdy ze słów na kartce papieru nagle rosną faktyczne wydarzenia i efekty, nowe relacje, nowe umiejętności, lepszy wygląd, spokojniejsze życie, grubszy portfel, więcej wspomnień. Kocham.
Pamiętaj. Pewnego dnia się uda.
5. Pójdź na spacer tam, gdzie przyroda. Wielu “wielkich” tego świata zgadzało się co do to wartości natury w życiu człowieka. Niektórzy, jak Thoreau, wybrali ją wręcz ponad cywilizację. Inni, jak Churchill, po prostu lubili sporo jej zawdzięczać. A można też spojrzeć na drzewa na horyzoncie zgodnie z japońską tradycją shinrin yoku, czyli “leśnych kąpieli”.
Tak jak ciało należy myć naturalną kąpielą, tak samo duszę należy myć kąpielą polegającą na spędzeniu czasu w otoczeniu przyrody. Odkąd mieszkam na granicy lasu rozumiem to o wiele lepiej.
6. Posprzątaj w mieszkaniu. To nie musi być od razu szorowanie paneli wapnem, ale nawet samo pobawienie się książkami na półkach czy przejrzenie ubrań potrafi skutecznie wybić z marazmu 🙂
7. Pooglądaj Adventure Time. Serio 😀
8. Wróć do hobby z młodości. Jak już absolutnie nie mam weny na lepszy humor i zły dzień daje się we znaki to zawsze przeglądam nowe katalogi figurek Warhammera (lubiłem je oglądać na dobre kilkanaście lat zanim zaczęło mnie być stać nawet na jedną figurkę) lub wracam do gier komputerowych z młodości. Kumpel, pomimo czterech dych na karku, czasem wychodzi na deskę. Koleżanka układa puzzle. Przemyśl, co Tobie poprawi humor!
9. Spraw sobie prezent. Agent Dale Cooper to generalnie trochę mój fikcyjny idol, ale za dwa cytat to kocham go już naprawdę całym sercem. Po pierwsze, jak można nie utożsamiać się z osobą, która klnie wyłącznie przy chwaleniu kawy?
A po drugie, parafrazując jego słowa, pamiętajcie by sprawić sobie mały prezent raz dziennie, codziennie. Coś małego. Nie musi być “kupny”. Popatrzcie na świat. Sprawcie sobie nową koszulę. Wypijcie pyszną kawę.
To dobrze robi na serce.
(A w wersji supreme z kruszonką koniecznie rozpatrzcie dopełnienie sobie życia takim ekspresem, jaki mam ja. Jest od De’Longhi. Jest wspaniały.)
10. Przeczytaj książkę z dzieciństwa. U mnie są “Przygody Meliklesa Greka” lub “Bajka o Żelaznym Wilku”. A u Ciebie?
11. Pograj w Animal Crossing. Ach. Arcydzieło. Dołączyłem do serii dopiero przy New Leaf, ale teraz w Horizonach też dorabiam się już całkiem urokliwej wysepki 😀
W tej grze nie sposób się nudzić!
I nie ma w niej czegoś takiego jak “zły dzień”.
(Bo widzisz – jak pada, to pojawiają się fajne ryby :>)
12. Ugotuj coś zdrowego. Gotowanie to przyjemna, fizyczna czynność angażująca relacje (jeśli gotujemy z kimś), dużo zmysłów, potrafi niesamowicie wkręcić no i wiecie, najważniejsze: można zjeść efekty!
A jak do tego ugotujecie coś zdrowego no to w ogóle bajka 🙂
13. Popatrzcie na świat. Gdy sytuacja już zupełnie nie sprzyja produktywności lub nawet jakiejkolwiek namiastce uśmiechu to koniecznie podejdźcie do okna i po prostu popatrzcie na świat. Najlepiej z kawką.
14. Napisz wiersz. Może być haiku.
15. Posiedź tak długo, aż “posiedzisz”. To dziwnie brzmiąca rada, ale… najgorsze co można sobie zrobić to wieczne, nielimitowane, niekończące się, absolutnie przytłaczające lawiny wymagań. A siądź se czasem. Daj sobie spokój. Odetchnij. I posiedź tak tyle, ile Ci potrzeba.
Poczuj, że Ci wolno.
Że masz prawo.
Bo wiesz co? Masz to prawo. I wolno Ci. A nawet zachęcam.
“Pomiej” ten zły dzień, aż Ci nie minie.
A potem niech minie!
16. Posłuchaj w spokoju naprawdę dobrego kawałka.
17. Wypij dobrą kawkę. Ja od siebie polecam taką od De’Longhi, bo uprzyjemniam sobie życie i twórczość ich ekspresem (do zobaczenia w nowych filmach na YouTubie – także w tych dwóch co są powyżej!) i ich kawą i wiecie co? Jest dobrze.
Od dawna biorę świeżo zaparzoną kawę i sobie z nią idę do okna lub na balkon, by odetchnąć, popatrzeć na świat. Ale odkąd mam w domu ten ekspres to proces parzenia też zaczął znowu przyciągać moją uwagę. Jest coś medytacyjnego w patrzeniu jak się spokojnie nalewa idealna szklanka czarnej 🙂
Ja generalnie mam taki charakter, że jak dużo się sypie to długa, spokojna kawka pozwala mi się uspokoić, zebrać myśli i spokojnie, swobodnie, z długopisem i kartką papieru pomyśleć o kolejnym kroku.
Zły dzień zawsze ma 24 godziny – i ani minuty więcej.
Wam też takiej chwili oddechu życzę!
I doskonałej kolejnej doby! 🙂
A jakie są Wasze złote sposoby na natychmiastową poprawę humoru?
Źródło: https://andrzejtucholski.pl/